Czy istnieją podmioty nieistniejące, lub czynności niedokonane … !?
Cz. III.
Kontynuując rozważanie związane z istnieniem w prawie podatkowym normy prawnej zapisanej w słowach „podmiot nieistniejący” i „czynności niedokonane” spróbujemy dokonać analizy językowej aby wyjaśnić sposób ich powstawania i informację jaką winien z tych nazw „wyprowadzić” ich czytelnik.
- Za pomocą słowa „nie” i jego odpowiedników dokonuje się przekształcenia jednej nazwy w inną nazwę. Takie przekształcenie jest nazwane negacją przynazwową W praktyce wyróżnia się dwa rodzaje negacji przynazwowej: negację przynazwową zleksykalizowaną i negację przynazwową logiczną:
- za pomocą negacji przynazwowej logicznej można tworzyć nazwy przeciwne i sprzeczne z inną nazwą. Negacja przynazwowa logiczna nie występuje w języku potocznym, ale znajdując zastosowanie np. w analizach logiczno-filozoficznych. Przykładami takich nazw mogą być „nie-kwadrat”, „nie-królowa Bona”, „nie-przebiegłość”,
- negacja przynazwowa zleksykalizowana występuje w języku potocznym. Klasycznym przykładem jest nazwa „przyjaciel” i negacja przynazwowa tej nazwy czyli „nieprzyjaciel”. Zgodnie z takim założeniem można przyjąć, że jeżeli negacja przynazwowa ma nazwę „nieistniejący”, to nazwę podstawową w tym przypadku zawiera słowo „istniejący”,
- uprawnione jest założenie, że nazwa „istniejący” występująca w języku potocznym odnosi się do jakiegoś bytu czy to fizycznego czy prawnego i dla tego nie mamy problemów z rozumieniem i akceptacją takiej nazwy, jako naturalnego opisu czegoś co w sposób oczywisty jest/istnieje.
- Problem zaczyna się gdy jednolicie rozumiejąc potoczne słowo „istniejący” chcemy posłużyć się negacją przynazwową tego słowa i chcemy powiedzieć również w języku potocznym o kimś/o czymś, że – ten ktoś lub to coś – jest „nieistniejące”.
- Powstaje bowiem pytanie czy nazwa „nieistniejący” jest opisem czegoś, czego fizycznie/prawnie „nie ma”, czy też jest to tylko nazwa czegoś co fizyczne/prawnie istnieje, ale to istnienie jest obarczone tak licznymi „wadami/ułomnościami fizycznymi/prawnymi”, że spokojne można uznać, iż mimo, że istnieje, to jednak go „nie ma” i dlatego można powiedzieć, że jest „nieistniejące”.
- Aby nie zachodziła konieczność rozwiązywania takiego dylematu podatkowego, gdy w prawie podatkowym jest używana nazwa „nieistniejący” należałoby w tymże prawie zapisać „definicję-wzorzec” wskazujący na myśl „przewodnią” ustawodawcy, który taką normę/nazwę do porządku prawnego wprowadził.
- Norma taka nigdzie nie została zdefiniowana, brak jest zatem wzorca jakim winien posługiwać się podatnik aby postępować zgodnie z prawem. Powyższe jest tym bardziej istotne, że „skutki” finansowe stosowania przez organy podatkowe w prawie podatkowym słowa „nieistniejący” bardzo często dotyczą kwot znacznej wartości.
- Nieistniejąca norma ustawowa słów „ podmiot nieistniejący” musi być zastępowana regułami prawa sędziowskiego ( orzecznictwa) oraz zasadami jej stosowania ustalanymi/przyjmowanymi przez organy podatkowe:
- są wprowadzane dodatkowe-kolejne opisy słowne, które owego nieistnienia mają dowieść. Opisy te są tworzone w sposób bardzo swobodny ( w odniesieniu do bardzo skąpej nazwy z przepisu). Dla podatnika, którego dotyczą nie stanowią one żadnego wzorca postępowania, bo nie są zapisane w prawie zatem takiego prawa stanowić nie mogą,
- organ podatkowy sam decyduje jakie nowe opisy stworzy lub z jakich już istniejących skorzysta. Najczęściej organ podatkowy wskazuje w materiale dowodowym sprawy takie okoliczności, które będąc zgodne ze stanem faktycznym z logiki i definicji dotyczą podmiotów, o których można powiedzieć wszystko, tylko nie to, że są „nieistniejące”.
- te dodatkowe opisy słowne, które są tworzone przez organy podatkowe lub sądy stanowią dla nich (organów i sądów) podstawę do uznania, że suma tych opisów w sposób absolutnie przekonywujący dowodzi, że w danej sytuacji w odniesieniu do dostawcy, to ten dostawca spełnia normę „podmiotu nieistniejącego”.
- Hipoteza normy prawnej zapisu „ PODMIOT NIEISTNIEJĄCY” nie definiuje w sposób jednoznaczny stanu prawnego i faktycznego/rzeczywistego takiej przesłanki. Może się bowiem odnosić do różnych stanów faktycznych i prawnych, a ustawodawca nie wskazał możliwych różnic. Nieistnienia fizycznego udowadniać nie trzeba, ale już nieistnienia prawnego nie można dowieść wprost i dlatego wprowadza się szereg dodatkowych kryteriów/warunków, które również są pozaprawne.
- Stosowana przez organy i akceptowana przez sądy wykładnia takiego zapisu ( podmiot nieistniejący) bardzo daleko odbiega o normy jaką należy jej przypisać stosując podstawową zasadę wykładni, wykładnię językową. Dopiero analiza orzecznictwa prowadzi do wniosku, że zapis ustawowy „podmiot nieistniejący” w praktyce odnosi się do „nieuczciwego podatnika”.
Łatwo dostrzec różnicę gdy określony stan faktyczny można opisać, raz posługując się nazwą z prawa, że ten stan dotyczy „podmiotu nieistniejącego”, dwa posługując się nazwą rzeczywistą, że ten stan rzeczywisty dotyczy „nieuczciwego podatnika”. Różnica jest znaczna. Każdy komu nieobce są sprawy podatkowe bez problemu wskaże jak rozumie stwierdzenie o nieuczciwości, a niewiele osób jednoznacznie wskaże co oznacza, że ktoś lub coś jest nieistniejące.
Jakby w odpowiedzi na wskazane trudności w definiowaniu „nieistnienia” organy podatkowe i sądy wprowadziły w ramach własnej „pomocy prawnej” w prowadzonych postępowaniach i orzecznictwie sądowym kolejną nazwę, a mianowicie „należytą staranność”. Również i ta nazwa nie doczekała się jednoznacznej i prawnej definicji.
Jest ona używana przez organy do dowodzenia, że podatnik, w kontaktach z „podmiotem nieistniejącym” zachowywał się nonszalancko. Wskazuje się, że gdyby zachowywał się z należytą starannością (kupiecką), to bez problemu dostrzegłby, że jego kontrahent-dostawca był „podmiotem nieistniejącym”.
Należy wskazać na sprzeczność jaka wynika ze stosowania tych dwóch nazw w odniesieniu do określonego stanu rzeczywistego. Jeżeli stawiany jest podatnikowi zarzut baraku należytej staranności w kontaktach z osobą fizyczną lub prawną, to jednocześnie takiej osoby czy to fizycznej czy prawnej nie można opisywać nazwą „podmiot nieistniejący”. Trudno bowiem o jakiekolwiek kontakty w tym należycie staranne z czymś co nie istnieje. Staranność działania lub jej brak może odnosić się tylko do „podmiotu istniejącego”, a dokładnie do „nieuczciwego podatnika”.
Jednocześnie w ustawie nie zostały określone czynności ( nazywane umownie „aktami staranności”), których dokonanie warunkuje (prawo warunkowe) prawo do odliczenia podatku naliczonego z faktur wystawionych przez „nieuczciwego podatnika”, a którego status jest określany słowami „podmiot nieistniejący”.
- W takiej sytuacji to organ podatkowy stosując dany przepis zastępuje niejako ustawodawcę, bo dokonuje doprecyzowania niejasnej sytuacji w procesie stosowania prawa. w tych okolicznościach organ dysponuje możliwością (bardzo szeroką) stosowania luzu interpretacyjnego i decyzyjnego, skutkiem czego jest uznaniowość wydawanych na jego podstawie decyzji. Taka możliwość narusza wymogi prawidłowej legislacji, bo nie spełnia zasad: pewności i bezpieczeństwa prawnego oraz zaufania do państwa i prawa.
- A przecież to państwo stworzyło taki system podatkowy, w którym „powierzyło” rolę swego rodzaju „poborcy podatkowego statio fisci” sprzedawcy towarów i usług, bo nabywca uiszcza podatek VAT tylko poprzez przekazanie stosownej kwoty sprzedawcy.
- Zatem skutki owej nierzetelności sprzedawcy-poborcy winno ono ponosić, bo sprzedawca działa w jego imieniu. Istotne jest zatem pytanie, czy skutki niewykonywania przez sprzedawcę jego obowiązków wobec państwa mogą obciążać nabywcę, który uiścił kwotę podatku właściwemu podmiotowi (inkasentowi) pobierającemu obligatoryjnie pewną kwotę w imieniu państwa jako podatek.
- Jeżeli podatnik-nabywca uiścił sprzedawcy ściśle określoną kwotę tytułem podatku VAT, to nie powinien ponosić konsekwencji niewywiązywania się przez tegoż sprzedawcę z jego obowiązków wobec organów podatkowych. Inaczej będzie jeżeli podatnik nabywca nie uiścił faktycznie sprzedawcy takiej kwoty, w takim przypadku to nawet posiadanie oryginału faktury nie upoważnia go do obniżenia swojego podatku należnego o podatek naliczony zawarty w takiej fakturze.
Wg prawa materialnego uzasadniona jest teza, w myśl której, w sytuacji gdy podatnik-nabywca w sposób przewidziany w ustawie podatkowej uiszcza określoną kwotę osobie lub instytucji, która została zgodnie z ustawą uprawniona (lub zobowiązana) do pobierania podatków pewnego rodzaju, to brak jest podstaw do obciążania jej ponownie obowiązkiem uiszczenia tej kwoty tylko i wyłącznie z tego powodu, że osoba lub instytucja, która w imieniu państwa przyjęła tę kwotę nie przekazała jej właściwej statio fisci, ( Ministrowi Finansów działającemu za Skarb Państwa).
Na zakończenie tej części przedstawiamy kilka trochę „lżejszych” rozważań z zastosowaniem rachunku/logiki zbiorów.
Kierując się zasadami logiki prawodawczej można zapis „podmiot nieistniejący”, określić jako dokonany w konwencji/konstrukcji „negacji przynazwowej”. Taka skonstruowana nazwa jest często określana jako nazwa prywatywna. Konstrukcja negacji przynazwowej pozwala przyjąć, że nazwą początkową/podstawową jest zbiór o nazwie „podmiot istniejący”.
Uzasadnione jest założenie, że zbiór taki zawiera wszystkie elementy jakie są zawarte w znaczeniu słowa „podmioty”. Zbiór „podmioty”można dowolnie dzielić na różne podzbiory, które zawsze będą jego (zbioru podmiotów) częściami.
Jeżeli jednak będziemy dokonywali podziału zbioru „podmioty” z wykorzystaniem negacji przynazwowej, to w takim przypadku już tylko dwa podzbiory odpowiednio nazwane wyczerpią wszystkie możliwości jakie zawiera w sobie zbiór „podmioty”.
Poprawność takiego założenia ilustrują takie przykłady:
- podmioty małe ^ podmioty niemałe – nazwa stworzona z wykorzystaniem negacji przynazwowej, gdzie te dwa podzbiory zawierają wszystkie elementy zbioru „podmioty” podzielonego wg. wskazanego kryterium,
- podmioty krajowe ^ podmioty niekrajowe – takie dwa podzbiory zawierają wszystkie elementy zbioru „podmioty” podzielonego wg innych kryteriów,
Korzystając z powyższego założenia można powiedzieć, że ustawodawca w ustawie o p.t.u. dokonał podziału zbioru „podmioty” na dwa podzbiory, a mianowicie podzbiór zawierający „podmioty istniejące” i podzbiór zawierający „podmioty nieistniejące”. Ale jednocześnie logika prawna i prawnicza oraz doświadczenie życiowe wskazują, że podzbiór „podmioty istniejące” jest podzbiorem, którego zawartość jest równa zawartości całego zbioru „podmioty”.
Ta sama logika prawna i prawnicza oraz doświadczenie życiowe nakazuje zadać w tej sytuacji następujące pytanie – czy istnieje zatem fizycznie/prawnie podzbiór „podmioty nieistniejące”.
Jeżeli przyjmiemy, że takie podzbiory istnieją, to należy pytać dalej:
- jakie elementy zbioru „podmioty” zawiera podzbiór „podmioty nieistniejące”,
- jaka jest definicja logiczna, prawna i faktyczna jego zawartości,
Jeżeli jednak przyjmiemy, że takie podzbiory nie istnieją bo są faktycznie „puste”, ich nazwa bowiem jest tworzona ale przy pomocy negacji przynazwowej logicznej, to takiemu zbiorowi „podmioty nieistniejące” nie można przypisać nawet w języku potocznym tak zrozumiałej definicji jak w przypadku zbioru „podmioty istniejące„.
To zatem oznacza, że ustawodawca zapisał w ustawie nieprawdę twierdząc, że istnieje ktoś/coś opisane tylko jako nieistniejące.
Dylemat czy ktoś lub coś istnieje lub nieistnieje doczekał się już określonej literatury, ale o tym co ona zawiera następnym razem.
Wróblewski Stefan Dp. 00211